Po stresującym dniu przyda nam się odrobina relaksu, najlepiej jeśli będzie on na świeżym powietrzu. Aktywność fizyczna świetnie działa na nasz organizm, który musi się przecież zregenerować.
Jak ja walczę ze stresem?
- gra w siatkówkę - w ciągu tygodnia przynajmniej dwa razy pozwalam sobie na uganianie się za piłką :) Do domu wracam poobijany, zmęczona, ale szczęśliwa :)
- spacer - najmniej inwazyjna forma relaksu, najlepiej z osobą towarzyszącą :) Jeżeli nie mamy nikogo obok siebie, wówczas nie powinno to i tak stanowić dla nas wymówki. Możemy zabrać ze sobą np. kijki do nordic walking i tym samym ćwiczyć technikę. A jakie kije wybrać - o tym w poradniku, który znalazłam w internecie pod adresem ᐅ https://idietetycznie.net/nordic-walking/.
- rower - przyda nam się trochę pojeździć po okolicy, szczególnie jeśli mamy obok siebie jakiś park lub też las (zależy co kto lubi). Nic tak nie działa kojąco na skołatane nerwy jak obcowanie z przyrodą :)
- rowerek stacjonarny - wariant dla leniuchów, gdy nie chce nam się wyjść na świeże powietrze lub gdy pogoda na to nie pozwala.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz